piątek, 29 lipca 2016

Wspomnień czar cz. 4 - danie meksykańskie według Mike'a.

  Pewnego pięknego dnia nawiedził nas pewien przesympatyczny amerykaniec z polskimi korzeniami o imieniu Mike. Przywlókł ze sobą z USA danie mocno inspirowane kuchnią meksykańską. Nie wiem jak je nazwać, więc po prostu jest daniem meksykańskim Mike'a. Smaczne toto, proste i sprawdza się w prawie każdych warunkach. Można je podać z mięsem lub bez, bo dzięki salsie i kolendrze ma ten ciekawy (znowu)  meksykański i unikatowy smak. Ja kolendry nie trawię, bo tak to z nią jest . Albo się ją kocha albo nienawidzi. Normalnie jak ze szpinakiem :D Bez względu na to czy ją dodacie czy też nie danie i tak będzie bardzo ciekawe i świeże.



    Danie meksykańskie Mike' a.





   1    cycek kurzy średniej wielkości
   1    łyżka oleju lub oliwy
   2    czubate łyżki przyprawy Gyros 
   1    pomidor średni  
   1    ogórek średni
   1    cebula mała
   1    ząbek czosnku
   1    pęczek kolendry - niekoniecznie
   1    kubek gęstej śmietany
   1    garść utartego sera żółtego na głowę
         salsa mexicana Fanex  w mojej opcji
   2    garście frytek na głowę


   Na patelnię  wlewamy olej i rozgrzewamy na maxa.



 
Cycka kroimy na kawałki



 i wrzucamy na rozgrzany olej.


 

Jak się zrumieni z jednej strony ( znaczy cycek się zrumieni nie olej, bo olej zrumienić ciężko) to przekręcamy go na drugą stronę i sypiemy przyprawą do gyrosa.



  
Teraz zmniejszamy ogień, mieszamy wszystko i czekamy ,aż się przyprawa weżre w mięsko.




Teraz gasimy i odstawiamy. Smażymy frytki na jasno


 
i też odstawiamy. Robimy coś w rodzaju sałatki. Ucieramy na tarce o grubych oczkach ogórka




i jak puści sok to wyciskamy. Sok do zlewu, a ogórek do miski. Teraz kroimy na drobniutką kostkę pomidora,



 
cebulę i czosnek  i dorzucamy do miski z ogórkiem.




 Jeżeli lubicie kolendrę to też ją kroicie na drobno i wrzucacie. Mieszamy wszystko razem,




solimy i odstawiamy. Teraz trzeba to połączyć. Na talerz wrzucamy frytki,




potem dodajemy mięsko





i na koniec posypujemy to serem żółtym.



 
Talerz wrzucamy do mikrofalówki lub do piekarnika, bo ser ma się rozpuścić.




Rozpuścił się? To wyjmujemy. Nakładamy na wierzch sałatkę,



 
polewamy salsą




i na koniec nakładamy kopiastą łychę śmietany.




No na bogato, prawda? Ile kalorii i cholesterolu :D Ale za to jakie dobre..... No grzechu warte, uwierzcie na słowo. Jeśli nie wierzycie to sami sprawdźcie :D
 


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz